by Poprawianie urody z użyciem skalpela lub uzbrojonych w igły strzykawek jest już tak samo popularne, jak każdy inny zabieg u zwykłej kosmetyczki. Kobiety decyzję o wygładzaniu zmarszczek czy poprawianiu owalu twarzy podejmują przy kawie, w czasie w przerwy w pracy, rozmawiając z koleżanką przez telefon.
Ponieważ usługi bardzo potaniały, a wymóg bycia młodym przybrał na sile, bez wahania część pensji przeznacza się na chirurgiczne zabiegi.
nie kojarzy nam się już z medycyną sensu stricto. Chirurg estetyczny to obecnie bardziej lekarz duszy niż ciała. Poprawiając nam twarz, koloryt skóry, usuwając przebarwienia i szpecące znamiona, rozjaśniając piegi leczy również nasze kompleksy, maskuje powody, dla których zamykałyśmy się dotąd w kokonach swojej własnej nieśmiałości.
To dlatego klinika medycyny estetycznej to ośrodek, w którym nie tylko zyskujemy młodszy, bardziej promienny wizerunek. To również miejsce, w którym za zaoszczędzoną kwotę kupujemy pewność siebie. Jeśli jednak mankamenty urody zdążyły dokonać trwałych okaleczeń w duszy, ta cudowna odmiana może być jedynie powierzchowna. Dlatego lekarz medycyny estetycznej powinien nie tylko solidnie wykonywać swoje rzemiosło, nie tylko mieć olbrzymie wyczucie estetyki. Musi być przede wszystkim dobrym psychologiem, przeprowadzić z pacjentką porządny wywiad i dowiedzieć się, czy zmiana w twarzy zmieni w życiu pacjentki coś jeszcze. Czy to nie jest jednak tak, że pacjentka za pomocą chirurgicznego zabiegu chce uleczyć chorobę, której przyczyny leżą w sercu, a nie w starzejącej się cerze.
